Od Mistral do Lena:
Cwałowałem podczas ucieczki przed moimi "właścicielami" , gdyż upadłem! Nie mogłem się podnieść. Było ślisko. Rżałem z przerażenia. Nie chciałem trafić do właścicieli na ubój.
Usłyszała to pewna dziewczyna, która nie spała w nocy. Była to Lena. Przybiegła do mnie i uspokoiła moją przestraszoną duszę. miała ona w sobie to coś. Patrzyła w me oczy mówiąc do mnie. Było to magiczne. Podniosła się i zabrała mnie na ziemię dziadka. Następnego dnia zobaczyłem przyjaciół Leny byli to: Angelo (czyt. Andżelo ), Anais i Hugo. Czułem się tu świetnie. Dziewczyna tresowała mnie, aż włożyła na mnie siodło. Czułem ją na moim grzbiecie. Nie przeszkadzało mi to. Cwałowałem, galopowałem, kłusowałem i stępowałem po piaszczystej plaży. Lena z przyjaciółmi rozpalali ognisko.
Czuję się tu jak w prawdziwym domu za rok i jeden dzień jeśli nie znajdą mnie właściciele będę należał do Leny.
Od Silu do Angelo:
Urodziłem się w wielkiej stajni. Była ona przytulna i miła. Stanąłem po kilku minutach i wtedy zobaczyłem swoją matkę. Poród przyjął Ojciec Angela. Wtedy 3 letni mały chłopczyk przytulił mnie i wtedy zrobiło mi się miło. Po kilku dniach urodził się drugi źrebak. Ja byłem Angela a mały rumak był Samanty. Nie lubiłem małej dziewczynki gdyż od swych dziecięcych lat była wstrętna i złośliwa. Po kilku latach Angelo zaczął mnie dosiadać. To bardzo dobry jeździec. A gdy był trochę starszy znalazł sobie przyjaciół Lenę, Anais i Hugona. Bardzo ich polubił. Lena ma swoje Ranczo i tam mieszkam. Mistral mnie trochę nie lubi. To dziki koń i to oczywiście jest trochę przeze mnie zrozumiane. Angelo bardzo troszczy się o mnie. Bardzo go lubię.
Od Alei do Castiela :
Jak miałam 15 lat podróżowałam po świecie. Zwiedzałam góry, lasy byłam wszędzie , aż pewnego dnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz